To prawda, że rodzimy się tylko raz, jednak ile razy można zaczynać życie od nowa? Zofia Kirkor-Kiedroniowa, polska działaczka społeczna i nauczycielka, zmagała się z tym wyzwaniem niejednokrotnie. Zesłanie na Syberię, dramat śmierci najbliższych w Krakowie, trudna decyzja o przeprowadzce na Śląsk Cieszyński… Niemymi świadkami tych wszystkich wydarzeń są tomy pamiętników spisywanych przez Zofię. To właśnie na ich podstawie Władysława Magiera snuje gęstą od emocji opowieść, w której na tle historycznej zawieruchy przeplatają się wzloty i upadki, radości i tragedie, miłość i żałoba.
„Wspomnienia Zofii” to również niezwykłe źródło wiedzy o czasach minionych, o odradzaniu się polskiej państwowości, o emancypacji, a także o życiu Polaków na przełomie XIX i XX wieku. Życiu pełnym wiary w lepsze jutro mimo całej jego nieprzewidywalności.
Pochodziłam z pokolenia, dla którego powstanie styczniowe było czymś, co przeżyli nasi rodzice i o czym mówiło się w domu w czasach naszego dzieciństwa. Ojciec codziennie klęczał i modląc się głośno, błagał Boga o wolność i zjednoczenie rozdartej Ojczyzny. Z domu wyniosłam, podobnie jak rodzeństwo, miłość do Polski, która była i jest mym największym skarbem. Za klęskę narodową pokolenie rodziców uważałoby jednak wywołanie kolejnego powstania narodowego. Rodzice, ucząc nas, dzieci, historii Polski, opowiadali o powstaniu i tak przekazywali nam wielką miłość do Ojczyzny. Może dlatego już jako dziecko marzyłam i śniłam o walce o niepodległość.