Calla Fletcher wraca do Toronto całkowicie zmieniona.
Próbuje się odnaleźć, wciąż zakochana w gburowatym pilocie. Kiedy Jonah pojawia się na jej progu z propozycją, której nie jest w stanie odrzucić, decyduje się polecieć na Alaskę, aby rozpocząć z nim nowe, ekscytujące życie. Jednak szybko uczy się, że nawet najlepsze intencje mogą prowadzić do złamania danego słowa, a każdy kompromis ma wysoką cenę. Zgadza się na zamieszkanie w drewnianej chacie, która równie dobrze mogłaby stać pośrodku zachodniej tundry.
Jonaha coraz częściej nie ma w domu, sąsiedzi albo pragną zrobić z niej rodowitą mieszkankę Alaski, albo zastrzelić, zamiast pomóc. Calla zmaga się z odnalezieniem własnej drogi w świecie, w którym dzikie zwierzęta sprawiają, że nieustannie ogląda się za siebie, a trudne warunki wykraczające poza zimne, ciemne miesiące, prowadzą do tego, że zniechęca samo wyściubienie nosa za drzwi.
Nie takiej przyszłości się spodziewała, więc rodzą się w niej obawy, że być może jest jednak skazana na pójście w ślady matki.