Piętnastoletnia Adrianna Mickiewicz, czując się gorsza od swojej wszechstronnie utalentowanej kuzynki, wykorzystuje niezwykłą okazję i zapisuje się do szkoły muzycznej. Niestety, szybko okazuje się, że dziewczyna nie grzeszy talentem wokalnym, a podczas zbliżającego się festiwalu muzycznego będzie śpiewać z playbacku. To jednak jedno z najmniejszych jej zmartwień – kiedy już dojdzie do upragnionego wyjazdu na festiwal, Ada wraz z rówieśnikami zostanie zakwaterowana w mrocznej, dziewiętnastowiecznej willi,
z której w niewyjaśnionych okolicznościach znikają kolejni lokatorzy, a przerażające dźwięki dochodzące z zamurowanego przed lat pomieszczenia nie pozwalają na spokojny sen... Czy Adzie uda się rozwikłać ukrytą w starych murach zagadkę?
Tego roku wakacje zaczęły się już dwudziestego czwartego czerwca, co dla mnie było oczywiście powodem do radości. W końcu miały nadejść ponad dwa miesiące świętego spokoju bez wstawania z samego rana, zbierania się na czas, wkuwania informacji, które i tak zapominam tuż po kartkówce, i bez całej reszty różnego rodzaju nieprzyjemności, które muszę znosić w trakcie roku szkolnego. Poza tym naprawdę lubię letnie krajobrazy, których w te wakacje raczej nie powinno zabraknąć. Czasem, kiedy na nie patrzę, czuję, że chciałabym przeżyć jakąś niezwykłą przygodę. No i w te wakacje czekała mnie przygoda, ale nie do końca taka, jaką sobie wymarzyłam.